Po czterech latach przerwy, na którą złożyło się pojawienie nowego członka rodziny, a potem pandemia koronawirusa, w końcu nadszedł moment, że postanowiliśmy ponownie wyruszyć w zagraniczną podróż. Ostatni raz za granicą byliśmy w maju 2018 roku. Pozytywnie doświadczeni wcześniejszymi wyprawami na greckie wyspy (Zakintos i Rodos), tym razem również wybraliśmy jedną z nich – Kretę.

Pogoda na Krecie w kwietniu

Czy wyjazd na Kretę w kwietniu to dobry pomysł? Według mnie świetny. Temperatura w ciągu dnia podczas naszego wyjazdu przypadającego na drugą połowę kwietnia oscylowała w granicach 18 – 25 st. C. Była więc idealna do eksplorowania wyspy, ale równie dobrze sprawdzała się podczas pobytów na plaży. Słońce grzało na tyle mocno, że można było się poopalać, pobawić w piasku, czy pomoczyć nogi w morzu. Nie odważyliśmy się jedynie na kąpiele, bo woda w morzu była jeszcze chłodna. Chociaż wśród innych turystów, amatorów tejże atrakcji wcale nie brakowało.

Garderoba  na kwietniowy wypad na Kretę 

Zazwyczaj ubieraliśmy się w bluzki z długim rękawem i spodnie, ale w ciągu dnia rozbieraliśmy się do krótkiego rękawka. A bywały i takie dni, kiedy od razu wskakiwaliśmy w bluzki z krótkim rękawem i spodenki. Na wieczory przydawała się cieplejsza bluza lub lekka kurtka. Oczywiście niezbędne było również zabezpieczanie skóry kremami z wysokim filtrem, bo słońce świeciło już bardzo mocno. Mieliśmy też ze sobą stroje kąpielowe. Ja i mąż z nich nie korzystaliśmy, ale dzieci już tak.

Czy kwiecień to już sezon turystyczny na Krecie?

Kwiecień to czas, kiedy sezon turystyczny na Krecie dopiero się zaczyna. Ma to swoje plusy i minusy. Zaletą jest na pewno fakt, że nie zderzymy się z tabunem turystów, którzy bardzo chętnie i tłumnie odwiedzają to miejsce w sezonie wakacyjnym. Z drugiej strony poza sezonem niektóre atrakcje, czy miejsca mogą być zamknięte. Chociaż my tego zbytnio nie odczuliśmy. Jedynie nie odbyliśmy rejsu statkiem wycieczkowym, bo te rozpoczynają kursowanie z początkiem maja. Widać było również, że wiele przyplażowych restauracji czy barów dopiero przygotowywało się do otwarcia. Jednak dla nas była to raczej zaleta niż wada, bo było po prostu spokojniej.

Georgioupolis – nasza baza noclegowa

Jako bazę noclegową wybraliśmy niewielką miejscowość w północno-zachodniej części wyspy – Georgioupolis położone około 40 km na wschód od miasta Chania, do którego przylecieliśmy samolotem. Miasteczko, które niegdyś było wioską rybacką, obecnie jest typowo turystyczną miejscowością. Znajduje się w nim sporo kawiarni i tawern, kilka niewielkich supermarketów, apteki oraz przychodnia lekarska. Jednym słowem wszystko co jest lub może się okazać przydatne podczas wakacyjnego pobytu.

Kościół w Georgioupolis

Przy wjeździe od zachodniej strony do Georgioupolis znajduje się mały port dla kutrów i łodzi turystycznych. Jest to miejsce, w którym do morza wpada największa z trzech rzek płynących w obrębie Georgioupolis – rzeka Almiros.

Rzeka Almiros znajdująca się przy wjeździe od zachodniej strony do Geourgiopolis.

Na zachód od portu znajduje się niewielka plaża Kalivaki, którą wielokrotnie odwiedzaliśmy. Plaża rozciąga się również przez cały nadmorski pas Georgioupolis, jednak ta pierwsza była położona blisko naszego apartamentu, i do tego miała jasny, drobny piasek. Była więc po prostu ładniejsza i lepsza do zabaw w piasku i moczenia nóg. Ponadto jest położona nieco na uboczu, więc tuż obok niej dzieci mogły poobserwować sobie pasące się na łące owce.

Plaża Kalivaki tuż przy Geourgiopolis.
Plaża Kalivaki
Widok z plaży Kalivaki. W oddali widać pokryte jeszcze śniegiem szczyty gór białych.
Widok na okolicę z plaży Kalivaki
Owce pasące się tuż obok plaży Kalivaki na Krecie.
Owce pasuące się tuż przy plaży Kalivaki

Nocleg zarezerwowaliśmy w aparthotelu Anna’s House. Do dyspozycji mieliśmy dobrze wyposażony apartament z aneksem kuchennym i przestronnym tarasem. Ośrodek położony jest na uboczu, kilkaset metrów poza Georgioupolis, dzięki czemu jest tam cicho i spokojnie. Otoczony jest zadbanym ogrodem z odkrytym basenem i dwoma placami zabaw dla dzieci.

Aparthotel Anna's House w Geourgiopolis na Krecie.
Anna’s House to kameralny aparthotel położony w otoczeniu oliwnych i pomarańczowych drzew, z widokiem na Góry Białe.
Roślinność w ogrodzie aparthotelu Anna's House na Krecie.
Anna’s House otoczony jest zadbanym ogrodem z typowo śródziemnomorską roślinnością.

W oddali widoczne są szczyty gór białych, które w kwietniu były jeszcze pokryte śniegiem. Ogród apartamentów graniczy z rzeką Georgioupolis. Wielokrotnie udawaliśmy się z dziećmi na tyły ogrodu, aby mogły poobserwować mieszkające w niej żółwie.

Drogę z apartamentów do centrum Georgioupolis można w kilka minut pokonać na pieszo, co też często czyniliśmy. W trakcie tych spacerów można było poczuć wiejski klimat Krety, bo po drodze mijaliśmy zagrodę z kurami, perliczkami i pawiami, a czasami idące ulicą stado owiec. Z samochodu, który mieliśmy wynajęty na cały czas naszego pobytu, korzystaliśmy jedynie wtedy, gdy planowaliśmy podróż poza Geourgiopolis.

Jezioro Kournas

Stacjonując w zachodniej części Krety na pewno warto udać się nad Jezioro Kournas – jedyne naturalne, słodkowodne jezioro na Krecie. Z Geourgiopolis samochodem dotrzeć tam można zaledwie w kilka minut, bo oddalone jest od niego o 5 km. Jezioro jest bardzo malowniczo położone, w otoczeniu gór. Niezwykle urzekający jest również kolor wody w jeziorze. O przyrodniczej atrakcyjności tego miejsca świadczy również fakt, że jest to obszar objęty programem ochrony przyrody Natura 2000. Po jeziorze można popływać rowerem wodnym lub kajakiem, a w położonych tuż nad brzegiem tawernach można przekąsić coś smacznego. Przy wjeździe nad jezioro znajdują się stoiska z tradycyjną grecką ceramiką. Tutaj właśnie kupiłam jedną z pamiątek z Krety – ceramiczny lampion.

Słodkowodne Jezioro Kournas

Naturalne źródła Argiroupoli

Po nacieszeniu oczu nieziemskim kolorem wody Jeziora Kournas, jeszcze tego samego dnia ruszyliśmy samochodem w głąb wyspy. Naszym celem były naturalne źródła zlokalizowane w wiosce Argiroupolis. Liczne źródła i strumienie są ulokowane kaskadowo na zboczu wzgórza. Niektóre z nich tworzą mini wodospady. Źródła otoczone są bujną roślinnością, co zapewne wynika właśnie z dobrego zaopatrzenia tego terenu w wodę.

Źródła Argiroupoli
Jedna z licznych źródełek w pobliżu wioski Argiroupoli

U podnóża źródeł ulokowanych jest kilka tawern. A kierując się pieszo szlakiem w górę wzgórza, można dotrzeć do niewielkiej wioski Argiroupoli, po której warto posapcerować, aby poczuć klimat tradycyjnej kreteńskiej wioski.

Niewielka wioska Argiroupoli znajdująca się na szczycie wzgórza, tuż nad licznymi źródłami.
Uliczki w wiosce Argiroupoli
Widok rozpościerający się z wioski Argiroupoli położonej na szczycie wzgórza.
Widok z Argiroupoli
Widok na okolicę wioski Argiroupoli.
Widok z Argiroupoli
Biała kapliczka znajdująca się na uboczu wioski Argiroupoli.
Kapliczka na uboczu wioski Argiroupoli

Chania

Chania to miasto położone w północo-zachodniej części Krety.  W jego pobliżu znajduje się jedno z dwóch lotnisk zlokalizowanych na Krecie – im. Daskalojannisa. Chania jest drugim największym, tuż po Heraklionie, miastem na wyspie. Ma bardzo wiele do zaoferowania turystom. Będąc w Chani na pewno nie można pominąć potężnego portu weneckiego oraz starego miasta z licznymi wąskimi uliczkami. Kolorowe fasady starych budynków, liczne kawiarnie, tawerny oraz stoiska z pamiątkami tworzą przyjemny klimat do spacerowania oraz odpoczynku.

Jedna z kolorowych uliczek Chanii
Kolejna z wąskich ulic Chanii.
Uliczka w Chani z okazałą glicynią rozpościerają się pomiędzy kamienicami zlokalizowanymi po przeciwnych stronach ulicy.

Moją uwagę przykuły też oczywiście rośliny, które nadają charakterystycznego, śródziemnomorskiego klimatu wąskim, starym uliczkom. Np. rozpostarta pomiędzy naprzeciwległymi kamienicami potężna, obłędnie kwitnąca glicynia albo rosnące w donicach sukulenty. W mieście znajdują się oczywiście różne muzea oraz Hala Targowa Agora. A w jej pobliżu Park miejski. Niestety nie zdążyliśmy go odwiedzić, a myślę, że mógłby być fajną atrakcją dla dzieci,

Elafonisi

Elafonisi to mała wyspa położona na południowo-zachodnim wybrzeżu Krety, która połączona jest z lądem za pomocą płytkiej laguny. Laguna jest tak płytka, że na wyspę można dojść na pieszo, mocząc jedynie w wodzie nogi. Wyspa jest cennym miejscem przyrodniczym Europy i w związku z tym, podobnie jak Jezioro Kournas jest objęta programem Natura 2000. Ponadto znajduje się tutaj piękna plaża z charakterystycznym różowym piaskiem, którego kolor pochodzi od pokruszonych fragmentów raf koralowych. Plaża jest na tyle atrakcyjna, że uznawana jest za jedną z najpiękniejszych plaż nie tylko na Krecie, ale też w całej Europie. Chociaż przyznam, że mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła. Być może moja ocena była wypaczona niezbyt dobrym chumorem przez pełny pęcherz, którego opróżnienie nie było możliwe, bo znajdujące się przy plaży toalety były pozamykane na cztery spusty. W pobliżu nie były również czynne żadne bary, czy restauracje. Więc to miejsce było tym jednym z nielicznych, gdzie odczuliśmy, że jesteśmy na Krecie poza sezonem turystycznym. Jednak niewątpliwą zaletą tego miejsca jest drobniutki, biały piasek oraz niezwykle płytka woda, przez co wyśmienicie nadaje się do plażowania z dziećmi. 

Ogród Botaniczny “ Botanical Park and Gardens of Crete”

Ogród botaniczny zlokalizowany jest w głębi wyspy, 18 km od Chani. 20 hektarowy obszar ogrodu rozpościera się na górzystym terenie, więc zarówno podczas podróży do ogrodu, jak i już z samego ogrodu można podziwiać malownicze krajobrazy. 

Widok z ogrodu botanicznego “Botanical Park and Gardens of Crete”
Widok z Ogrodu Botanicznego "Botanical Park and Gardens of Crete".
Widok z Ogrodu Botanicznego “Botanical Park and Gardens of Crete”

Ogród został założony w 2003 roku po pożarze, który strawił region wokół wioski Skordolau. Przy ogrodzie znajduje się restauracja, która jest punktem zarówno startowym, jak i końcowym do zwiedzania ogrodu. Po ogrodzie spaceruje się wyraźnie oznaczoną, jednokierunkową trasą wokół, której rośnie cały ogrom przeróżnych roślin – drzew owocowych, ziół, roślin leczniczych i ozdobnych. W ogrodzie znajduje się jezioro, a oceniając je po rozmiarze, to bardziej staw. Wokół niego rosną drzewa cytrusowe i żyją pawie, kaczki, kozy i osły. Spacerując ogrodem czuć, że ich właściciele są wielkimi miłośnikami przyrody – co rusz można natknąć się na tabliczki z hasłami, cytatami przypominającymi o potędze i wspaniałości przyrody oraz nawołujące do jej szanowania.

Tabliczka z przekazem “Nature is the largest Pharmacy in the World” na jednym ze spalonych drzew
Widok na staw w Ogrodzie Botanicznym “Botanical Park and Gardens of Crete”
Paw spacerujący po “Botanical Park and Gardens of Crete”
Odwiedzając “Botanical Park and Gardens of Crete” w kwietniu można napotkać wiele kwitnących w tym czasie drzew i krzewów, jak np. ta glicynia.

Jedna z malutkich kapliczek, których mozna spotkać na Krecie całkiem sporo.
W “Botanical Park and Gardens of Crete” można pospacerować wśród licznych obficie owocujących drzew pomarańczowych.

Plaża Loutraki i Marathi

W te miejsca trafiliśmy niejako przypadkiem. Ostatniego dnia pobytu na wyspie, po opuszczeniu naszego apartamentu, a przed odprawą na lotnisku, dysponowaliśmy kilkoma wolnymi godzinami. Wsiedliśmy więc w nasz wynajęty samochód i ruszyliśmy w kierunku Chanii. Od razu założyliśmy jednak, że nie będziemy się już zapuszczać w miasto. Postawiliśmy więc na plaże zlokalizowane nieopodal lotniska. Najpierw zboczyliśmy na niewielką, ale bardzo uroczą plażę Loutraki. Tutaj tylko chwilę pospacerowaliśmy i porozkoszowaliśmy się widokami.

Następnie ruszuliśmy w kolejne miejsce – plażę Marathi otoczoną malowniczym krajobrazem, z widokiem Gór Białych (Lefaka Ori) w tle. Plaża uraczyła nas turkusową wodą, drobnym, jasnym piaskiem oraz płytkim brzegiem i spokojną wodą, co w przypadku plażowania z małymi dziećmi było niewątpliwą zaletą.

Plaża Marathi z drobnym, jasnym piaskiem i płytkim brzegiem.
Plaża Marathi, z której można podziwiać wciąż jeszcze ośnieżone szczyty Gór Białych.


Do tego przy plaży znajduje się kilka tawern i barów. Właśnie w jednej z nich zjedliśmy nasz ostatni obiad na Krecie

Widok na plażę Marathi z pobliskiej tawerny.
Widok na plażę Marathi z jednej z pobliskich tawern.