Ten post jest pierwszym z serii wpisów, które będą sukcesywnie powstawały w ramach współpracy z Sosna i jego sadzonki. Sosna, miłośnik roślin, postanowił rozprawić się z roślinnymi mitami krążącymi w sieci – bierze je na tapet i bezlitośnie demaskuje. A ja mu w tym pomagam. 🙂

Sosnę znajdziesz na instagramie, facebooku i tiktoku.

Tyle tytułem wstępu. Teraz przejdźmy do meritum, czyli pierwszego case’u.

Uprawa banana z nasion – czy sklepowy banan się do tego nadaje?

Kusiło Cię kiedyś, aby sprawdzić, czy ze sklepowego banana można wyhodować roślinę? Wszak internet pełen jest filmików, które pokazują, jak to zrobić. Teoretycznie jest to bardzo proste. Wystarczy kupić banana w sklepie. Przekroić go wzdłuż, pobrać fragmenty jego miąższu wraz z nasionami i posadzić je w doniczce.  No i voila! Po pewnym czasie w owej doniczce naszym oczom powinien ukazać się las, las bananów. Tyle teorii. A jak jest w praktyce?

Z banana kupionego w sklepie nie wyhodujesz rośliny

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Żeby cokolwiek wyhodować z nasionka, to trzeba zacząć od…..od nasionka – bingo! W bananach, które kupujesz w sklepie, nie znajdziesz nasion, bo one ich po prostu nie wykształcają. Te czarne, drobne kropeczki w miąższu banana to jedynie pozostałości struktur, (a uściślając zdegenerowane zalążki), z których powinny rozwinąć się nasiona, ale się nie rozwijają.

Marketowy banan przekrojony wzdłuż. W jego miaższu widoczne są czarne, drobne punkciki, które są pozostałościami zalążków, z których powinny, a nie rozwinęły się nasiona.
Czarne kropeczki (zaznaczone strzałkami) we wnętrzu sklepowych bananów to nie nasiona. To jedynie pozostałości zalążków, czyli struktur, z których powinny rozwinąć się nasiona, ale w rzeczywistości się nie rozwijają.

Dlaczego sklepowe banany nie mają nasion?

Ogólnie rzecz biorąc, rozwój owocu możliwy jest tylko wtedy, kiedy dojdzie do zapylenia kwiatu, zapłodnienia i w konsekwencji do rozwoju nasienia. Jednak istnieją pewne odstępstwa od tego schematu. I beznasienny banan jest tego dobrym przykładem. Mimo iż nie wykształca nasion, to jego owoce się rozwijają. Takie zjawisko nazywane jest partenokarpią. Wszystkie gatunki i odmiany bananów uprawnych wykształcają owoce beznasienne, czyli partenokarpiczne. Oprócz banana, do wytwarzania partenokarpicznych owoców zdolnych jest jeszcze sporo innych roślin, np. ananas, winorośl, czy grusze.

Partenokarpia może następować u niektórych roślin samoistnie, ale można też indukować ją sztucznie. Na przykład za pomocą różnych zabiegów, m.in. poprzez opryskiwanie roślin w fazie kwitnienia odpowiednimi fitohormonami. A że owoce beznasienne mają wysoką wartość handlową, to rzeczywiście jest to chętnie wykorzystywane. Zresztą chyba nie trzeba tego udowadniać. Przecież im mniej pestek w owocu, tym więcej jest w nim miejsca na pyszny miąższ.

W takim razie jak wyhodować własnego banana?

Z banana kupionego w sklepie na pewno nic nie wyhodujesz. Dla utwierdzenia Cię w tym dodam, że nawet hodowcy i plantatorzy bananów uprawnych rozmnażają je tylko wegetatywnie, za pomocą kłączy. Jednak istnieje tu światełko w tunelu. Owoce gatunków dzikich bananów wytwarzają żywe i zdolne do kiełkowania nasiona. W porównaniu do tych czarnych kropeczek, które znajdują się we wnętrzu sklepowych bananów, są one zdecydowanie większe, (mają około 0,5 cm średnicy) i zajmują znaczną część wnętrza banana, Wystarczy więc zaopatrzyć się w odpowiednie nasiona i można zacząć przygodę z uprawą banana z nasion. W dobrej jakości nasiona bananów można zaopatrzyć się np. u Sylwii, właścicielki oaza-palmy.pl. Ponadto Sylwia ma też bloga – bambusowysen.pl, na którym można znaleźć sporo informacji o uprawie bananów w Polsce, począwszy od instrukcji wysiewu nasion bananów.