Zima to trudny okres dla roślin, podczas którego może dochodzić do ich uszkodzeń, a niekiedy nawet obumarcia. Oczywiście rośliny wykształciły mechanizmy, które mają je przed tym zabezpieczać. Takim mechanizmem jest spoczynek, w który wchodzą rośliny wieloletnie. Wzrost i metabolizm rośliny w stanie spoczynku ulega zahamowaniu, ale jest to proces odwracalny, i ustępuje wraz z nadejściem korzystnych warunków klimatycznych. W praktyce oznacza to, że wiosną możemy mieć trudność z rozpoznaniem, czy roślina przeżyła zimę i po prostu jeszcze nie wybudziła się z „zimowego snu”, czy też może jednak jej nie przetrwała i obumarła.
Aby instrukcja postępowania przy próbie oceny żywotności rośliny była możliwie jak najbardziej przejrzysta postanowiłam zrobić dwa osobne wpisy. Zdecydowałam tak, ponieważ rośliny wieloletnie to ogromna i różnorodna grupa roślin.
W niniejszym wpisie chciałabym się skupić na roślinach wieloletnich, ale takich, których cała część nadziemna zamiera na zimę. Natomiast jeżeli chcesz się dowiedzieć jak sprawdzić żywotność rośliny drzewiastej, (czyli również wieloletniej, ale z zimotrwałymi pędami nadziemnymi), to zapraszam do wpisu: Jak sprawdzić, czy roślina (drzewiasta) przeżyła zimę?
Bylina to…
Zanim jeszcze przejdę do meritum sprawy, to dodam tylko kilka słów na temat grupy roślin, której dotyczy wpis. Roślin wieloletnich, zamierających na zimę, jest całe mnóstwo. Ogólnie nazywa się je bylinami, (chociaż istnieją tutaj pewne odstępstwa, bo są też byliny zimozielone). Oczywiście nie sposób ich tutaj wszystkich wymienić. Są to np. trawy, niektóre zioła (mięta, melisa, kocimiętka), czy poziomki i truskawki. Nie bez powodu przytoczyłam akurat takie przykłady. Zakładam, że są one na tyle popularne, że każdy je kojarzy. Tym samym, przywołując je w swojej pamięci, można szybko wyobrazić sobie, czym są owe byliny. 😉
Jakich oznak życia szukać u roślin?
Rośliny nie mają serca i układu krążenia, więc nie możemy sprawdzić im tętna. Podobnie jest z oddychaniem, bo chociaż rośliny oddychają, to nie robią tego, jak ludzie i zwierzęta – za pomocą wdechów i wydechów. Jednak nic straconego, bo możemy posłużyć się innymi sposobami, aby zbadać oznaki życia u roślin.
Gotowy do działania? W takim razie spróbuj zabawić się w Sherlocka Holmesa i postępuj według następujących punktów:
1. Przyjrzyj się dokładnie roślinie i miejscu, w którym rośnie
Szukaj oznak życia, czyli świeżych pąków. Warto dobrze przyjrzeć się powierzchni gleby, bo młodziutkie pędy mogą mieć różny kolor w zależności od gatunku. Część oczywiście będzie miała kolor zielony, więc będzie dobrze widoczna na tle ziemi, ale niektóre mogą być np. bordowe, tak jak ma to miejsce u piwonii. Wtedy ciężej je dostrzec. Ubiegłoroczne pędy usuń. Nie oczekuj, że się zazielenią, ponieważ cała część nadziemna u bylin zamiera na zimę (z wyjątkiem tych zimozielonych) i jest to naturalna kolej rzeczy. Stare pędy przytnij na wysokości kilku centymetrów nad ziemią, aby zrobić miejsce dla świeżych. Bez gęstwiny suchych badylków będzie je też łatwiej wypatrzeć. Gdy po dokładnych oględzinach nic nie dostrzeżesz, przejdź do punktu następnego.
2. Daj roślinie czas
Rośliny, których cała część nadziemna zamiera na zimę, wiosną mogą dla niewprawionego oka wyglądać na martwe. Jednak nie powinieneś zbyt pochopnie wyciągać takich wniosków. Każda roślina potrzebuje pewnego czasu, aby wiosną ruszyć z wegetacją. I ten czas jest różny dla różnych gatunków. W dużym stopniu zależy to od wymagań termicznych oraz długości dnia. Kwiaty wiosenne – np. tulipany, krokusy swoją wegetację rozpoczynają wcześnie, tj. w lutym, marcu, natomiast np. pędy host pojawiają się dopiero w pierwszej połowie maja. W takim razie, jaki czas dać roślinom na podjęcie wzrostu po zimie? Myślę, że wystarczającym terminem jest koniec maja. Do tego czasu rośliny zimujące w gruncie lub w donicach powinny wypuścić pędy, które będą niezbitym dowodem na to, że żyją. Pamiętaj, w trakcie czekania podlewaj roślinę, aby jej nie zasuszyć. Z drugiej strony nie przesadzaj, aby nie doprowadzić do zalania korzeni i ich gnicia. Gdy nastanie koniec maja, a z Twoją rośliną nic się nie dzieje, to oznacza, że już pora na ostatni, 3 punkt.
3. Oceń stan korzeni
Gdy roślina nie wypuszcza pędów, ostatnią deską ratunku jest wykopanie jej z gruntu lub wyjęcie z doniczki i ocenienie stanu jej korzeni. Sprawdź ich zapach i kolor. Korzenie podczas próby ich złamania powinny być giętkie, ale sprężyste. Młode, zdrowe korzenie powinny mieć jasną barwę. A wszystkie, zarówno młode, jak i te starsze, po zadrapaniu lub nacięciu powinny mieć też jasną barwę wewnątrz. Gdy powyższe testy są pomyślne, posadź roślinę ponownie i podlewaj ją w miarę potrzeby. Do miesiąca – dwóch roślina powinna wypuścić świeże pędy. Gdy tak się nie stanie, ponownie sprawdź stan korzeni. W takiej sytuacji najprawdopodobniej zamarły. Kiedy można stwierdzić, że korzenie są martwe? Wtedy gdy wyczuwalny będzie zapach stęchlizny lub zgnilizny, korzeniom będzie brakowało jędrności, a w zamian za to będą kruche lub gąbczaste, a ich wnętrze będzie ciemnego koloru (sine, brunatne lub czarne). Ocenę korzeni przeprowadź w kilku miejscach, ponieważ tylko ich część może być uszkodzona. Wtedy obetnij tylko te martwe, a resztę karpy ponownie posadź i znowu uzbrój się w cierpliwość.
Studium przypadku
Tyle teorii, a teraz przykład z autopsji. Na zdjęciu poniżej widoczne są dwie byliny, które były uprawiane w jednej doniczce, a następnie zimowane w chłodnym pomieszczeniu i wczesną wiosną wystawione na zewnątrz. Zdjęcie przedstawia stan po zimie na dzień 15 maja. Pytanie brzmi czy obydwie byliny przetrwały w stanie żywym?

- W doniczce widoczne są świeże, zielone pędy mięty, które wyrastają z jej żywych kłączy. Oprócz tego pojawiły się siewki – swoją drogą ciekawe czy to malutkie poziomki, mięta, a może po prostu zielsko? Czas pokaże… Natomiast w miejscu poziomki, widoczne są tylko stare, zaschnięte fragmenty jej rozety. Wśród nich nie wypatrzyłam żadnych nowych zawiązków pędów. Moje wnikliwe oko twierdzi, że poziomka jest martwa.
- Jako że nastała już połowa maja i chciałabym zaadaptować doniczkę do świeżego nasadzenia, postanowiłam już dłużej nie czekać i sprawdzić stan korzeni, aby definitywnie rozstrzygnąć czy poziomka ma w sobie jeszcze jakąkolwiek iskierkę życia.
- Wyjęłam roślinki z doniczki i oczyściłam je z gleby. Korzenie mięty i poziomki mocno różniły się wyglądem i jędrnością. Te pierwsze były jasne i sprężyste, z kolei te drugie brunatno czarne i kruche. Kłącze mięty, z którego wyrastają pędy, zarówno na powierzchni, jak i wewnątrz miało jasny kolor z odcieniem zieleni, natomiast pęd poziomki, nie tylko na powierzchni, ale i po nacięciu był brunatny.

Warto zwrócić uwagę, że nawet bez dokładnego oczyszczenia korzeni widać, że te u mięty są żywe, ponieważ ich jasny kolor mocno kontrastuje z glebą, w przeciwieństwie do korzeni poziomki, które mają niemal taki sam kolor jak ziemia.

Czy każdą roślinę warto ratować?
Po ocenieniu rośliny i stwierdzeniu, że jest żywa, musisz jeszcze zdecydować czy chcesz i masz możliwość przywrócić ją do zdrowia.
Kiedy znaczna część rośliny obumarła, to jej regeneracja może być trudna i przede wszystkim może wymagać od nas dużo cierpliwości. W takich sytuacjach trzeba mieć dobrą motywację do ratowania rośliny. Na pewno warto pochylić się nad okazem, który ma dla Ciebie z jakiegoś powodu wartość sentymentalną. A może też jesteś po prostu wielkim miłośnikiem roślin i ratowanie każdej napotkanej na drodze roślinki sprawia Ci wiele radości. Taki powód też jest dobry. Jednak czasami, zwłaszcza gdy rośliny to temat, który nieszczególnie Cię fascynuje, rozsądniej jest zastąpić mocno uszkodzoną roślinę nowym okazem. A czy Tobie zdarzyło się kiedyś działać jako roślinne pogotowie? Jeżeli tak to powiedz mi o tym. Chętnie posłucham historii z happy endem.
Jeden komentarz